Odległości w piosenkach



To niesamowite, jak bardzo jesteśmy różni, a istnieją piosenki, które czynią nas tak bardzo do siebie podobnymi. W takich piosenkach odnajduje się coś, co sprawia, że powracamy do siebie i stajemy się jednocześnie bliżsi – nie tylko samym sobie, ale także innym, przebywającym w pobliżu, może nawet trochę jakby światu. Jakbyśmy zapalili światełko w pokoju i nagle było ono zauważalne nawet dla tych, którzy siedzą w dalekiej odległości pod mostem.
Piosenki zespalają ludzi w wyjątkowych uroczystościach i w codziennych chwilach, czyniąc z nich tak samo wyjątkowe momenty, jak te, które zwykliśmy określać mianem tych szczególnych. Tak, że nawet zwykły taniec zamienia się w ten pierwszy i seks też ma jakiś jeszcze inny wymiar, że wspominasz go nawet po latach z uśmiechem na ustach, siedząc w autobusie i wyglądając przez okno.
Nie wierzę, by człowiek potrzebował zakochania, aby kochać. Nie wierzę też w to, że człowiek nie może zakochiwać się na każdym kroku, w każdej chwili, w każdym człowieku, w każdym zaczerpniętym oddechu. To, w co wierzę, to to, że jesteśmy pewnymi cząsteczkami energii, które krążąc sobie w powietrzu, bezszelestnie wpływają na jakość tej substancji i wtedy nawet w najbardziej upalny dzień powietrze potrafi orzeźwiać jak po potężnej burzy i wypełniać ozonem czyjeś oczy zapatrzone w zwykły punkt w suficie. Albo zmieniać przestrzeń autobusu w jakąś kosmiczną świątynię, w której uśmiechasz się bez powodu, tak Ci dobrze i tak jesteś szczęśliwy, a ludzie, którzy są tam z Tobą, mogą, nieświadomie, korzystać z trwania w tak wyjątkowej okoliczności, gdy rodzi się nowy wszechświat w zwykłym, ludzkim uśmiechu ze zwyczajnej, prostej piosenki.
Muzyka to poważny narkotyk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty, co o tym wszystkim myślisz? :)

Adbox

@nina.yay