Najbardziej szczególne przeżycia zawsze pojawiają się w ruchu.
Tam, gdzie krążą cząsteczki powietrza, gdzie w żyłach pulsuje krew, gdzie słychać rytmiczne kroki i odgłos zaczerpywanego powietrza, tam zawsze dzieją się małe, średniozauważalne cuda.
Te najbardziej wartościowe rozmowy, które sobie tylko przypominam, zawsze miały miejsce w jakimś kołysaniu się, bujaniu, w rozmowach odbywanych na huśtawkach, które zapamiętały niejedne ważne stwierdzenia, które już dawno powylatywały z głowy i możliwe, że jeszcze tylko drzewa, które były w pobliżu zapisały sobie tę rozmowę w swoich czułych słojach, sekretnych księgach, które można poznać tylko i wyłącznie post mortem.
I nawet kiedy siedzę sobie na drzewie w zupełnym jakby zastygnięciu, to nie mam najmniejszych wątpliwości, że wszystko tętni życiem i jest w nieustannym ruchu, jak na karuzeli, która nigdy się nie zatrzymuje. Wszystko dzieje się i aktywne jest tak bardzo, że nawet to, co człowiek traktuje jako obumarłe i nieżywe, ma jakiś swój żyjący i dynamiczny fragment w cyklu i w łańcuchu wszelkich następstw.
Im bardziej cicho wynurzają się spod łóżek potwory, tym większe mam przekonanie, że zatajanie swojej obecności nie wychodzi im wcale zbyt dobrze i nagle w tym całym paradoksie stają się dla mnie zabójczo przyjazne, bo niedoskonałe takie, wzniecające te drobne cząsteczki kurzu i pyłków mieniących się w świetle latarki, którą, na wszelki wypadek, lepiej trzymać przy łóżku. Wtedy nie wiesz, czy to ciągle potwory, którym tak słabo wychodzi ukrywanie się, czy już może wróżki, sygnalizujące swoją obecność.
A potem stwierdzasz, że to właściwie tylko małe opowieści, które w Twojej głowie robią straszny zamęt i że ten cały ruch i nadaktywność, nawet kiedy śpisz, musi mieć gdzieś swoje ujście, więc marzysz, śnisz i odkrywasz, że Czerwona Królowa i jej hipoteza wcale nie żyją naprawdę.
I robi się bardzo spokojnie w środku i na zewnątrz, chociaż wszystko ciągle się kręci, żyje, jakby miało umykać, a tak naprawdę czeka na swoją kolej, na swój Ruch.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty, co o tym wszystkim myślisz? :)