Wszystko w porządku.



Ze światem jest wszystko w porządku.
Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że Wszechświat podrzuca nam na naszą drogę ludzi, których mamy spotkać, wydarzenia, które mamy przeżyć, porażki, które mają nas nauczyć i zmienić nasze perspektywy, aby nauczyć się doświadczać kolejnych rzeczy, aby pewnego dnia Historia, której karty zapisujemy w dzienniku swojego serca każdego dnia, przekartkowała się przed naszymi oczami i zapewniła, że była to opowieść jedyna w swoim rodzaju, unikalna, warta przeżycia i – co najważniejsze, Dobra.
To głębokie przeświadczenie o tym, że bez względu na to, co się dzieje, wszystko jest na właściwej dla siebie drodze, wprowadza we mnie uczucie pewności, spokoju i aktywnej radości – nawet wtedy, kiedy stoję w korku, kiedy wszystko wydaje się układać „nie po mojej myśli”, albo nie tak, jak wydawałoby się, że powinno.
Jakby wszystko miało mieć swój czas i właściwie każde działanie, którego się człowiek podejmuje było sprzężone z tym, co Wszechświat już dawno powiedział, podkreślając subtelnie i bardzo dyskretnie w nas samych poczucie pełnej sprawczości, dzięki której motywuje nas do eksplorowania tego, co dzieje się wokół, do odkrywania, doświadczania i otwierania oczu coraz szerzej.

Zapach kawy o poranku ma się układać dokładnie w taki sposób, aby Cię zainspirować, autobus spóźni się dokładnie o tyle, abyś uniknął wypadku i trafił w zupełnie inne miejsce, wpływając na przypadkowego człowieka, który akurat zgubił portfel i tracił wiarę w ludzi, odzyskując ją w zupełnie niepozornej rozmowie. Abyś stał się świadkiem bójki, która pozwoli Ci zmienić tory Twojego myślenia o świecie tak, jak będzie Ci to potrzebne dalej.
Pierwszym etapem w drodze do rozwoju jest rozbudzenie motywacji i poczucia sprawczości, sprowokowania do działania, do inspiracji, do aktywnego realizowania swoich marzeń jako planów, celów, jak zwał, tak zwał. Coaching i ten cały rozwojowy „boom” pełni rolę właśnie takiej swoistej prowokacji do działania. A kiedy już zaczynasz działać i robisz to ciągle, konsekwentnie, dostrzegasz, że jesteś maleńką cząsteczką atomu, która przez tę nieustającą przypadkowość jest tym kim jest, gdzie jest i właściwie znajduje się dokładnie tam, gdzie powinna się znaleźć, aby trafić tam, gdzie powinna być i aby jej Historia wraz z nieskończoną ilością Historii wielu pozostałych atomów, stykających się ze sobą, tworzyła Rzeczywistość i Wszechświat, który istnieje nie tylko na zewnątrz, ale przede wszystkim w nas samych. I wtedy działanie to już tylko powierzchnia Rozumu, jakiejś fizycznej postaci, pod której przykrywką dzieje się Coś naprawdę Wielkiego, o wiele Ważniejszego, a o czym sekretną wiedzę posiada nasze serce, jako bliższy nam odpowiednik, a czego całkowicie pewna i świadoma jest najstarsza nasza cząstka – Dusza, do której dostęp wiedzie z kolei przez otwarcie serca.
Wszystko jest na swoim miejscu i układa się tak, jak powinno, nawet kiedy wydaje się, że wcale tego nie widać. Kiedy spoglądasz wstecz uświadamiasz sobie, że te kamienie milowe w Twoim życiu pojawiły się zupełnie przypadkiem, dzięki ludziom, okolicznościom, albo określonym sytuacjom, których nie przewidywałeś, a Twoje decyzje pojawiły się przecież w oparciu o nie.
Bądź więc gotowy na ciepłe podmuchy Wszechświata, które kryją się w maleńkich sytuacjach, bo to one tworzą tę niezwykłą Opowieść, której będziesz miał okazję wysłuchać, kiedy przyjdzie umierać, z przeświadczeniem o tym, że była warta tego krótkiego czasu na Ziemi.
A jeśli wydaje Ci się, że jest źle, wiedz, że za 5 lat sytuacje, które wydają Ci się dziś ważne, stracą na znaczeniu. Przebita opona, spóźniony autobus, przegapiona „okazja życiowa”. Wszystko prowadzi nas na dobrą drogę. To, co pozostanie i stworzy Twoją historię to wspomnienia i doświadczenia, które zapiszesz w swoim sercu. Nie będzie to przerażająco wysoki rachunek, ale spływający wosk świecy, kiedy masz moment refleksji. Nie będzie to dzień spędzony w poczekalni i walka z biurokratycznymi sprawami, ale ogólne wspomnienie trudności, które pokonałeś, albo które poprowadziły Cię na zupełnie inną drogę.
Twój pośpiech nie ma znaczenia. Ważne jest to, co przechodzi obok, kiedy zajęty jesteś tym pośpiechem. Dziecko, które stoi obok, człowiek, który szuka portfela, kamyczek, który uśmiecha się na chodniku i pamięta rozstanie dwojga bliskich sobie ludzi. Cała reszta czasowych katastrof przeminie, poradzisz sobie z nimi lepiej lub gorzej i stracą na znaczeniu z upływem czasu, są małą, rozumową powierzchnią. Zostanie jednak to, co działo się obok, czemu – jeśli się dobrze przyjrzysz, na chwilę usiądziesz i dostrzeżesz – będziesz mógł zaufać, otwierając swoje serce na to, co się dzieje.
Zachowaj więc spokój i odetchnij z uśmiechem, bo ze Światem i z życiem jest naprawdę wszystko w porządku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty, co o tym wszystkim myślisz? :)

Adbox

@nina.yay