Czasem jest tak, że człowiek musi wyjechać naprawdę daleko, żeby dowiedzieć się czegoś, o czym wiedział tak naprawdę od dawna.
W takich chwilach człowiek czuje, że wszystko jakby się sprzeniewierzyło przeciwko niemu, chociaż jest to czas, kiedy na chwilę musi uciec, albo czas, kiedy za moment pojawi się jakiś nowy epizod w jego życiu, czego nawet nie jest świadomy. Taki moment „kryzysu wieku średniego”, który wcale nie pojawia się tylko w średnim wieku, ani w podeszłym, ani tylko w młodym, ale wielokrotnie w ciągu życia tworzy pewne okoliczności, które zmuszają człowieka, by zrobić cokolwiek fizycznie i rutynowo odmiennego, zjeść inaczej posiłek, poznać nowe osoby, założyć jakąś organizację, pójść na jakiś kurs, wyjechać daleko przed siebie.
Te, wydawałoby się, małe zmiany wprowadzają w rzeczywistości jedynie niepotrzebny zamęt, który jednak służy uporządkowaniu tych samych rzeczy w nowy sposób i pozwala spojrzeć na dokładnie to samo życie zupełnie inaczej. Wśród takich rzeczy człowiek dostrzega to, jak się rozwinął, zmienił, albo jak zmieniły się jego perspektywy. Odkrywa te same rzeczy zupełnie inną drogą, jak dziecko, które trafia do tego samego świata, nie mając jednak dobrej pamięci z poprzedniego życia i eksploruje świat na nowo. Dowiaduje się rzeczy, o których wiedział już wcześniej, tylko jakoś dopiero teraz do niego dotarły, bo musiał zobaczyć je odrobinę inaczej.
Tam, gdzie jest jakaś nawet ledwie dostrzegalna w świecie fizycznym zmiana, pojawia się mały stymulant, który pozwala człowiekowi dojrzeć.
Czasem, kiedy wyjeżdżasz naprawdę daleko, by uciec od czegoś tysiące kilometrów, to tak naprawdę tylko po to, by dotrzeć w to samo miejsce z drugiej strony, która wygląda zupełnie inaczej.
To pewnie dlatego Ziemia jest prawie kulista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty, co o tym wszystkim myślisz? :)